Kina otworzyły się na koniec maja, po ponad siedmiomiesięcznym zamknięciu. Jakie działania wprowadziliście, aby poradzić sobie z ponownym otwarciem i żeby to otwarcie było rentowne (czy w ogóle mogło być rentowne przy nałożonych restrykcjach)?
Czyli można już ostrożnie mówić o powrocie do etapu sprzed pandemii?
A skoro już o widzach mowa - jaki jest widz „popandemiczny”? Czy ostatni rok zmienił nas i nasze nawyki?
Przeniesienie się na wersje online nie dotyczy tylko zakupów. Co myślicie o próbach wprowadzania filmów na platformy streamingowe przed lub jednocześnie z premierą kinową? I jak przewidujecie wyniki starcia kino kontra te serwisy?
W ciągu ostatnich dwóch miesięcy otworzyliście kolejne 2 lokalizacje, w sumie sieć ma w tej chwili 52 kina z prawie 300 ekranami. Te dwa otwarcia były oczywiście zaplanowane na długo przed pandemią. Jakie teraz macie plany na przyszłość?
Rzeczywiście są to kina, których otwarcia zostały zaplanowane na długo przed pojawieniem się pandemii. I choć nie był to najlepszy moment na otwieranie nowych obiektów – przecież pandemia i lockdown pozbawiły nas na wiele miesięcy jakichkolwiek przychodów, to zdecydowaliśmy się na otwarcie tych kin. Patrząc na to jak do tej pory udaje nam się wracać do normalności, jak zapełniają się one widzami, to cieszymy się, że to zrobiliśmy i utwierdzamy się w przekonaniu, że była to dobra decyzja.
Natomiast jeżeli chodzi o budowanie kolejnych kin, to jest to ściśle powiązane z powstawaniem galerii handlowych, w których te kina są otwierane. Lockdowny i obostrzenia dotknęły nie tylko branżę kinową, ale i galerie handlowe, dlatego przez najbliższe 2-3 lata raczej nie będzie powstawało zbyt dużo nowych obiektów. Ten czas poświęcimy na odbudowanie naszego biznesu, spłatę zobowiązań finansowych zaciągniętych na potrzeby przeprowadzenia firmy przez czas pandemii i dopiero w następnym kroku będziemy się zastanawiać nad dalszym rozwojem i procesem inwestycyjnym. To oczywiście nie znaczy, że nie obserwujemy rynku i nie staramy się wiedzieć jakie nowe lokalizacji kinowe mogą się w najbliższych latach pojawić.
Na rozwój stawiacie już od jakiegoś czasu – zdecydowaliście się na wybór POSitive Cinema kilka lat temu. Czym podyktowana była zmiana dostawcy?
Istniejemy na rynku od grudnia 1992, to już prawie 30 lat, a nasze początki to był papier, kartoniki czy rolki biletowe! Oczywiście, wraz z duchem czasu, rozwojem firmy i przede wszystkim techniki to się zmieniło – jako pierwsi na polskim rynku wprowadziliśmy system komputerowy do sprzedaży biletów, choć w tamtych czasach nie było jeszcze multipleksów. Otwieraliśmy kolejne kina, a jednocześnie rozwój systemów, technologii i internetu nastąpił tak gwałtownie, że doszliśmy do punktu, w którym używane przez nas oprogramowanie nie dawało nam możliwości rozwoju w takiej formie i skali, jakiej byśmy oczekiwali. Części funkcjonalności nie dało się wdrożyć ze względu na sposób, w jaki napisany był ten system, a to mocno nas ograniczało. Co więcej, nie był to system centralny, więc zarządzanie projekcjami, repertuarem czy sprzedażą było mocno skomplikowane.
Chcieliśmy dalej się rozwijać, mieć pełną kontrolę nad wszystkimi lokalizacjami i efektywny sposób zarządzania nimi, a także dotrzymywać kroku trendom i oczekiwaniom klientów. Szukaliśmy systemu, który będzie spełniał wszystkie nasze oczekiwania i zmieniał się razem z nami. I kilka lat temu jako Zarząd podjęliśmy decyzję i wybraliśmy LSI Software, żeby móc w XXI wiek wejść z oprogramowaniem, które pomoże nam sprawnie zarządzać biznesem.
Co udało się osiągnąć po tej zmianie?
Jak ta zmiana wpłynęła na sprzedaż i obsługę klienta?
Na pewno zwiększyła się efektywność sprzedaży – procesy sprzedażowe zarówno na POSach jak i www zostały zoptymalizowane. System jest bardzo intuicyjny, więc nawet nowi kasjerzy mogą szybko i sprawnie obsłużyć klienta przy POSie. Mamy też większą dostępność produktów dla widza – możemy zaproponować indywidualne kupony, które można zrealizować we wszystkich kanałach, zarówno na www, w kasie, a w niedługim czasie również w aplikacji mobilnej.
Co więcej, sprzedaż tę możemy dogłębnie analizować. System dostarcza nam tyle różnych informacji, że nazywamy to „hurtownią danych”. Mamy przestrzeń na bieżącą analizę i wyciąganie wniosków. Bez takich danych nie zauważalibyśmy niektórych prawidłowości czy zjawisk, a dzięki posiadanym danym i analizom możemy podejmować bardziej trafione decyzje.
Gdybyście mieli wybrać najważniejszy element z tego systemu, to co by to było?
Tuż obok centralizacji, o której już wspominałem, jest to automatyka projekcji (TMS automation). Nie tylko usprawniła cały proces, ale i pozwoliła nam wygenerować ogromne oszczędności. Dzięki temu rozwiązaniu następuje pełna automatyzacja włączania i wyłączania projektorów, serwerów filmowych oraz oświetlenia na salach w powiązaniu z systemem sprzedaży i repertuaru zgodnie z godzinami rozpoczęcia i zakończenia seansów.
Wyobraźmy sobie sytuację, kiedy na dany seans nie sprzedał się żaden bilet i nie przychodzi żaden widz (np. w poniedziałek rano). System, mając tę informację, wyłącza projektor po kilkunastu minutach od rozpoczęcia seansu. Przy prawie 300 ekranach w całej sieci to ogromna oszczędność energii. Co więcej, dzięki centralnemu zarządzaniu i automatyzacji procesu mogliśmy zredukować liczbę prostych, rutynowych zadań pracowników. Wszystko to sprawia, że koszty, które zaoszczędziliśmy, są bardzo wyraźne i znaczące.
O jakiej wartości mówimy?
Około 80 tys roboczogodzin rocznie.
System, który udało nam się zbudować z LSI poprawił efektywność zarządzania biznesem. Połączenie doświadczenia w tworzeniu oprogramowania i biznesu dało bardzo dobry rezultat.
Ta współpraca zawsze układała się tak dobrze?
Przez pierwsze 2-3 lata skupiliśmy się nad dopracowaniem systemu do naszych oczekiwań. Mamy jednak partnera, z którym możemy rozmawiać, przychodzić do niego z naszymi pomysłami, które później są realizowane i nie blokuje to naszego rozwoju. Możemy się czuć bezpiecznie i mieć pewność, że nie zabraknie nam zasobów i wsparcia, żeby ten biznes dalej prowadzić i rozwijać.
Na zakończenie kilka krótkich pytań – popcorn czy nachosy?
Sala dream czy zwykła?
Kino ambitne czy blockbuster?
Na co dzień życie daje tyle wyzwań, więc w kinie chcę się zanurzyć w świat fantazji i rozrywki, żeby złapać trochę dodatkowej pozytywnej energii, dlatego wybieram blockbuster.
Ulubione kino ze wszystkich 52?
Oczywiście nasza łódzka Sukcesja – ma wszystko to, co powinno mieć kino – sala Dream, najlepszy dźwięk, najlepsze projektory, bogaty repertuar i 9 sal. I duży, dedykowany parking!